Salomon Szereszewski był wyjątkowym reporterem jednej z
moskiewskich gazet. Skąd ta niezwykłość? Wyobraźmy sobie taką sytuację
–przełożony naszego bohatera każdego dnia podaje wytyczne, w tym mnóstwo
informacji do sprawdzenia, m.in. nazwiska, adresy, a Szereszewski nigdy niczego
nie notuje. Zawód dziennikarza opiera się nie tylko na zdolności docierania do
źródeł ciekawych tematów, lecz także na umiejętności zapamiętywania oraz utrwalania
ważnych informacji.
|
http://www.cape-verde-holiday.com/ |
Stąd irytacja i oburzenie redaktora naczelnego były tak
duże, że jego niesforny podwładny musiał się wytłumaczyć. I tutaj jest właśnie owa
osobliwość, otóż... Salomon Szereszewski posiadał nieograniczoną pamięć - był w
stanie słowo w słowo powtórzyć wszystkie wytyczne swojego szefa nie tylko z
obecnego zebrania, lecz również z każdego poprzedniego, nie myląc się nawet w
kolejności podawania informacji. Pikanterii dodał fakt, że Szereszewski był
szczerze zdziwiony zaskoczeniem, które wywołał, bo do tej pory był święcie
przekonany, że każdy posiada taką zdolność i nie mógł zrozumieć, dlaczego jego
koledzy po fachu w ogóle sięgają po notatnik.
Nieograniczona pamięć Szereszewskiego była dla niego zarówno
błogosławieństwem i przekleństwem. Gdy był poddawany eksperymentom pamięciowym
przez psychologa Aleksandra Łurija (który opisał swojego osobliwego pacjenta w
książce „O pamięci, która nie ma granic”), potrafił wyrecytować ponad 70
cyfrowe ciągi liczb zarówno w dobrej, jak i odwrotnej kolejności oraz podać
„sąsiadów” dowolnej liczby w ciągu. Pojemność jego pamięci była nie tylko
nieograniczona pod kątem ilości informacji, ale również pod względem czasu –
nawet po 5, 10 czy 15 latach mógł bezbłędnie wyrecytować ciągi liczb podane
przez Łurija oraz opisać pokój, w którym w danym dniu odbywały się eksperymenty
lub ubiór psychologa.
|
http://imgix.8tracks.com/ |
Łurija odkrył tajemnicę tej osobliwej pamięci. Za każdym
razem, gdy Szereszewski starał się coś zapamiętać, wszystkie jego zmysły
mieszały się ze sobą – pamięć stawała się mieszanką obrazu, dźwięku, dotyku,
smaku i zapachu. Takie zjawisko nazywa się synestezją, która jest „występowaniem
wrażeń zmysłowych towarzyszących przy bodźcu działającym na jeden tylko zmysł”
(jak podaje Słownik języka polskiego, wyd. PWN).
Jak to się odbywało w umyśle Szereszewskiego? Gdy miał
zapamiętać długi ciąg cyfr, najpierw przekształcał cyfry w obrazy składające
się z innych bodźców zmysłowych, a następnie umieszczał je wzdłuż wyobrażanego
sobie szlaku w swoim umyśle. Aby powtórzyć daną sekwencję cyfr, musiał po
prostu „przejść się” tym szlakiem. Ciekawostką jest fakt, że Szereszewski nie był
w stanie wyrzucić ze swojej pamięci prawie żadnej informacji. Próbował technik
analogicznych – wyobrażał sobie, że zapisuje niechciane informacje na kartce
papieru, którą następnie spala lub że opuszcza zasłonę zapomnienia. Niestety
wspomnienia nie chciały ulotnić się z dymem i dopiero po wielu ciężkich próbach
był w stanie usunąć pewne informacje z pamięci.
|
http://childeofdarkness.deviantart.com/ |
Kilka ciekawostek związanych z osobliwością Szereszewskiego:
- jego nieograniczona pamięć nie szła w parze z wybitnym
intelektem
- sprawiał wrażenie osoby niezdarnej, powolnej i nieśmiałej
- próbował wielu zawodów, lecz ostatecznie pozostał "zapamiętywaczem" (osobą pokazującą sztuczki pamięciowe publiczności)
- twierdził, że brzmienie pewnych słów zupełnie nie pasuje
do ich znaczenia – przykładowo rosyjskie słowo „świnia” wydawało mu się zbyt
ładne i eleganckie, podczas gdy np. słowo „khasser” w jidysz było idealne,
ponieważ dawało mu wyobrażenie tłustego zwierzęcia, pokrytego obeschniętym
błotem
- synestezja uniemożliwiała mu normalne funkcjonowanie –
głos jednej osoby odbierał jako „kruchy i żółty”, innej zaś jako „płomień, z którego
wystają włókna”, a pewnego dnia miał ochotę kupić sobie lody, lecz opryskliwa
odpowiedź sprzedawczyni skutecznie obrzydziła mu apetyt (jej odpowiedź
wyglądała jak „czarny popiół wydobywający się ust”)
- nie był w stanie rozpoznawać znanych mu osób, gdy do niego
dzwoniły – tłumaczył to faktem, że za każdym razem ich głos brzmi inaczej, podobnie
było w przypadku, gdy jakiś znajomy dokonał drobnej zmiany w swoim wyglądzie
- potrafił zapamiętywać skomplikowane wzory matematyczne,
jednak zupełnie ich nie rozumiał
|
http://www.djelloulmarbrook.com/ |
- miał kłopoty z zapamiętywaniem pojęć abstrakcyjnych,
takich jak „nieskończoność” czy „nicość”, ponieważ nie były one możliwe do
przełożenia na obrazy
- nie był w stanie skupić całej swojej uwagi na podanym
zagadnieniu – gdy ktoś koło niego kaszlnął, w jego głowie pojawiła się mgła
zasłaniająca zapamiętywany materiał
- "Psychologia. Mózg, człowiek, świat”. Kosslyna i Rosenberga podpowiada taką anegdotkę: kiedyś przy
odtwarzaniu ciągu słów pominął wyraz „jajko” – pomyłkę tłumaczył swoim błędnym
wyobrażeniem - "Jak miałem zauważyć białe jajko pod białą
ścianą?" Potem twierdził, że następnym razem postawiłby to jajko o wiele większe
i w dodatku przy ścianie budynku i najlepiej przy latarni: "Nie umieszczam
już rzeczy w nieoświetlonych miejscach (...) o wiele lepiej, kiedy w pobliżu
jest jakieś źródło światła, ułatwiające ich znalezienie".
- nie był w stanie selekcjonować zagadnień, które chciał
zapamiętać, co uniemożliwiało mu zwyczajną egzystencję – każde wrażenie trwało
godzinami, sprawiając, że w jego pamięci powstawał ogromny zamęt, dlatego pod
koniec swojego życia przebywał w szpitalu psychiatrycznym
Innym, lecz bardzo bliskim zagadnieniem jest pamięć
fotograficzna (zwana również pamięcią ejdetyczną). Osoby posiadające taką zdolność, potrafią po „rzuceniu na coś
okiem”, odtworzyć w swojej pamięci np. stronę tekstu, sytuacje czy wydarzenia z
przeszłości. Podobno taką pamięcią obdarzony był Leonardo da Vinci – ponoć był
w stanie narysować czyjś dokładny portret po zaledwie jednym spotkaniu. Inną
znaną postacią o takiej zdolności był rzekomo Napoleon Bonaparte, który po
rzuceniu okiem na mapę potrafił odtworzyć w pamięci każdy jej szczegół.