niedziela, 31 marca 2013

Czy doba może mieć 36 godzin?


http://desk.unita.it
23 maja 1989 roku w okolicach Carlsbadu w stanie Nowy Meksyk zakończono bardzo osobliwy eksperyment. Ochotniczką i „królikiem doświadczalnym” była Stefania Follini - licząca 27 lat dekoratorka wnętrz. Kobietę umieszczono na 130 dni w jaskini, która znajdowała się 9 metrów pod ziemią, bez dostępu światła słonecznego. Podziemne pomieszczenie o powierzchni ok. 21 m2 wykonane było z drewna i plastiku, a temperatura wewnątrz utrzymywana stale na poziomie 21 °C. 
Jedynym środkiem łączącym Stefanię ze światem zewnętrznym był komputer, na którym rejestrowała swoje procesy życiowe oraz wyniki testów fizycznych i psychicznych. Nie miała dostępu do zegara i była pozbawiona jakiejkolwiek możliwości mierzenia czasu. 

http://image.noelshack.com/fichiers/2013/06/1360509275-stefaniafollini.jpg

Co się okazało? W trakcie tego czteromiesięcznego eksperymentu, który zakładał badanie wpływu izolacji na rytmy organizmu, doszło do nietuzinkowego odkrycia. Otóż organizm Pani Follini całkowicie zmienił swój rytm biologiczny. Była na nogach ok. 20-25 godzin, a spała ok. 10 godzin. Zmianie uległy również jej przyzwyczajenia dotyczące posiłków – Stefania jadała rzadziej i w efekcie schudła 8 kg. Eksperyment wpłynął również na jej cykl menstruacyjny.  

www.greatthoughttreasury.com
Co najciekawsze, Stefania nie była świadoma, że spędziła pod ziemią aż 4 miesiące – w dniu wyjścia na powierzchnię była przekonana, że upłynęły zaledwie 2 i gdy naukowcy dzień wcześniej wysłali jej wiadomość o zakończeniu eksperymentu, dziwiła się, że chcą to zrobić tak szybko. Po wyjściu na powierzchnię ochotniczka znajdowała się w lekkiej depresji, chociaż pozytywnym skutkiem izolacji okazała się lepsza zdolność do koncentracji.  

O „rannych ptaszkach” i „nocnych Markach”

http://uccollege.edu.in
Przypadek Pani Follini obrazuje, w jakim stopniu naszym życiem kierują rytmy biologiczne. Są to bezustanne, rytmiczne zmiany temperatury ciała, ciśnienia krwi, fal mózgowych, poziomu energii, koncentracji, apetytu, produkcji hormonów, etc. Nie bez znaczenia są również warunki zewnętrzne – jednym z naturalnych regulatorów cyklu jest słońce, a nienaturalnym o podobnym działaniu – budzik. Jednak rytmy biologiczne bez względu na to czy są wzmacnianie czynnikami zewnętrznymi czy nie, cechują się stałością występowania i siłą.  Jednak czy faktycznie wpływają aż tak bardzo na nasze życie?

Niejednokrotnie słyszy się, że ktoś ze znajomych jest w stanie pracować dopiero późnym wieczorem, a ktoś inny potrafi zrywać się już o 5:00 rano, by siadać do nauki. Cóż, winę za taki wygląd sytuacji ponoszą właśnie cykle/zegary biologiczne.

freakingnews.com
U „rannych ptaszków”, które budzą się wcześnie pełne energii i gotowe do działania, temperatura ciała zaczyna rosnąć o 3:00 nad ranem – co skutkuje uzyskaniem najniższego i najwyższego poziomu energii wcześniej niż u innych osób.

Z kolei u „nocnych Marków” temperatura ciała zaczyna wzrastać dopiero ok. 9:00, co sprawia, że do południa są apatyczni i szczyt swoich możliwości osiągają późnym popołudniem lub wczesnym wieczorem.

Czy zatem 24 godzinna doba, to takie dobre rozwiązanie? Ciekawa jestem, czy i Wy odczuliście, że doba mogłaby mieć zupełnie inny wymiar godzin? 

sobota, 23 marca 2013

W pułapce pamięci...


Salomon Szereszewski był wyjątkowym reporterem jednej z moskiewskich gazet. Skąd ta niezwykłość? Wyobraźmy sobie taką sytuację –przełożony naszego bohatera każdego dnia podaje wytyczne, w tym mnóstwo informacji do sprawdzenia, m.in. nazwiska, adresy, a Szereszewski nigdy niczego nie notuje. Zawód dziennikarza opiera się nie tylko na zdolności docierania do źródeł ciekawych tematów, lecz także na umiejętności zapamiętywania oraz utrwalania ważnych informacji. 
http://www.cape-verde-holiday.com/
Stąd irytacja i oburzenie redaktora naczelnego były tak duże, że jego niesforny podwładny musiał się wytłumaczyć. I tutaj jest właśnie owa osobliwość, otóż... Salomon Szereszewski posiadał nieograniczoną pamięć - był w stanie słowo w słowo powtórzyć wszystkie wytyczne swojego szefa nie tylko z obecnego zebrania, lecz również z każdego poprzedniego, nie myląc się nawet w kolejności podawania informacji. Pikanterii dodał fakt, że Szereszewski był szczerze zdziwiony zaskoczeniem, które wywołał, bo do tej pory był święcie przekonany, że każdy posiada taką zdolność i nie mógł zrozumieć, dlaczego jego koledzy po fachu w ogóle sięgają po notatnik.

Nieograniczona pamięć Szereszewskiego była dla niego zarówno błogosławieństwem i przekleństwem. Gdy był poddawany eksperymentom pamięciowym przez psychologa Aleksandra Łurija (który opisał swojego osobliwego pacjenta w książce „O pamięci, która nie ma granic”), potrafił wyrecytować ponad 70 cyfrowe ciągi liczb zarówno w dobrej, jak i odwrotnej kolejności oraz podać „sąsiadów” dowolnej liczby w ciągu. Pojemność jego pamięci była nie tylko nieograniczona pod kątem ilości informacji, ale również pod względem czasu – nawet po 5, 10 czy 15 latach mógł bezbłędnie wyrecytować ciągi liczb podane przez Łurija oraz opisać pokój, w którym w danym dniu odbywały się eksperymenty lub ubiór psychologa.

http://imgix.8tracks.com/
Łurija odkrył tajemnicę tej osobliwej pamięci. Za każdym razem, gdy Szereszewski starał się coś zapamiętać, wszystkie jego zmysły mieszały się ze sobą – pamięć stawała się mieszanką obrazu, dźwięku, dotyku, smaku i zapachu. Takie zjawisko nazywa się synestezją, która jest „występowaniem wrażeń zmysłowych towarzyszących przy bodźcu działającym na jeden tylko zmysł” (jak podaje Słownik języka polskiego, wyd. PWN).

Jak to się odbywało w umyśle Szereszewskiego? Gdy miał zapamiętać długi ciąg cyfr, najpierw przekształcał cyfry w obrazy składające się z innych bodźców zmysłowych, a następnie umieszczał je wzdłuż wyobrażanego sobie szlaku w swoim umyśle. Aby powtórzyć daną sekwencję cyfr, musiał po prostu „przejść się” tym szlakiem. Ciekawostką jest fakt, że Szereszewski nie był w stanie wyrzucić ze swojej pamięci prawie żadnej informacji. Próbował technik analogicznych – wyobrażał sobie, że zapisuje niechciane informacje na kartce papieru, którą następnie spala lub że opuszcza zasłonę zapomnienia. Niestety wspomnienia nie chciały ulotnić się z dymem i dopiero po wielu ciężkich próbach był w stanie usunąć pewne informacje z pamięci.
http://childeofdarkness.deviantart.com/

Kilka ciekawostek związanych z osobliwością Szereszewskiego:
- jego nieograniczona pamięć nie szła w parze z wybitnym intelektem
- sprawiał wrażenie osoby niezdarnej, powolnej i nieśmiałej
- próbował wielu zawodów, lecz ostatecznie pozostał "zapamiętywaczem" (osobą pokazującą sztuczki pamięciowe publiczności)
- twierdził, że brzmienie pewnych słów zupełnie nie pasuje do ich znaczenia – przykładowo rosyjskie słowo „świnia” wydawało mu się zbyt ładne i eleganckie, podczas gdy np. słowo „khasser” w jidysz było idealne, ponieważ dawało mu wyobrażenie tłustego zwierzęcia, pokrytego obeschniętym błotem
- synestezja uniemożliwiała mu normalne funkcjonowanie – głos jednej osoby odbierał jako „kruchy i żółty”, innej zaś jako „płomień, z którego wystają włókna”, a pewnego dnia miał ochotę kupić sobie lody, lecz opryskliwa odpowiedź sprzedawczyni skutecznie obrzydziła mu apetyt (jej odpowiedź wyglądała jak „czarny popiół wydobywający się ust”)
- nie był w stanie rozpoznawać znanych mu osób, gdy do niego dzwoniły – tłumaczył to faktem, że za każdym razem ich głos brzmi inaczej, podobnie było w przypadku, gdy jakiś znajomy dokonał drobnej zmiany w swoim wyglądzie
- potrafił zapamiętywać skomplikowane wzory matematyczne, jednak zupełnie ich nie rozumiał
http://www.djelloulmarbrook.com/
- miał kłopoty z zapamiętywaniem pojęć abstrakcyjnych, takich jak „nieskończoność” czy „nicość”, ponieważ nie były one możliwe do przełożenia na obrazy
- nie był w stanie skupić całej swojej uwagi na podanym zagadnieniu – gdy ktoś koło niego kaszlnął, w jego głowie pojawiła się mgła zasłaniająca zapamiętywany materiał
- "Psychologia. Mózg, człowiek, świat”. Kosslyna i Rosenberga podpowiada taką anegdotkę: kiedyś przy odtwarzaniu ciągu słów pominął wyraz „jajko” – pomyłkę tłumaczył swoim błędnym wyobrażeniem - "Jak miałem zauważyć białe jajko pod białą ścianą?" Potem twierdził, że następnym razem postawiłby to jajko o wiele większe i w dodatku przy ścianie budynku i najlepiej przy latarni: "Nie umieszczam już rzeczy w nieoświetlonych miejscach (...) o wiele lepiej, kiedy w pobliżu jest jakieś źródło światła, ułatwiające ich znalezienie".
- nie był w stanie selekcjonować zagadnień, które chciał zapamiętać, co uniemożliwiało mu zwyczajną egzystencję – każde wrażenie trwało godzinami, sprawiając, że w jego pamięci powstawał ogromny zamęt, dlatego pod koniec swojego życia przebywał w szpitalu psychiatrycznym

Innym, lecz bardzo bliskim zagadnieniem jest pamięć fotograficzna (zwana również pamięcią ejdetyczną). Osoby posiadające taką zdolność, potrafią po „rzuceniu na coś okiem”, odtworzyć w swojej pamięci np. stronę tekstu, sytuacje czy wydarzenia z przeszłości. Podobno taką pamięcią obdarzony był Leonardo da Vinci – ponoć był w stanie narysować czyjś dokładny portret po zaledwie jednym spotkaniu. Inną znaną postacią o takiej zdolności był rzekomo Napoleon Bonaparte, który po rzuceniu okiem na mapę potrafił odtworzyć w pamięci każdy jej szczegół.

Jeśli wierzyć informatorom Wiedzy Bezużytecznej to:


niedziela, 17 marca 2013

Kobieta o 22 twarzach...

Kto by się spodziewał, że któregoś dnia gospodyni domowa ze stanu Wirginia omal nie udusi własnej córki. A co gorsza, nie będzie świadoma, jak do tego doszło...


Chris Sizemore cierpiała na nieznośne bóle głowy, które prowadziły do chwilowej utraty przytomności. Któregoś dnia, kiedy ocknęła się po takim ataku, uświadomiła sobie, że jej przypadłość może stanowić zagrożenie dla bliskich i postanowiła poddać się terapii. Lekarz prowadzący ze zdumieniem odkrył, że jego nieśmiała pacjentka z ostoi łagodności zmienia się w prawdziwie czarny charakter. 
Przymykała powieki, przyciskała dłonie do skroni, jakby poczuła gwałtowny ból i po chwili otwierała je, uśmiechając się beztrosko. Była już zupełnie inną osobą.

„Odezwała się dźwięcznym, nieznajomym głosem:
- Cześć doktorku! Nie uważasz, że biedaczka ma kłopoty? Może byś mnie poczęstował papierosem, doktorku?
- Kim jest ona?
- Ona? Eva White, oczywiście. Twoja wiecznie cierpiąca, świętoszkowata mała pacjentka.
- W takim razie, kim jesteś ty?
- Jak to, kim? Jestem Eva Black!”

Eva White i Eva Black były jedynie dwiema z 22 osobowości pani Sizemore. Jednocześnie jednak mogły współistnieć jedynie trzy, a kiedy „umierały” zastępowała je kolejna trójka. Niektóre, przeczuwając swój kres, pisały nawet testamenty...  Chris Sizemore była ostatnią z osobowości, tą prawdziwą, która ujawniła się pod koniec leczenia.
http://lolitasclassics.blogspot.com/

Przypadek ten nazywany jest zaburzeniem dysocjacyjnym osobowości. U pacjenta współistnieją przynajmniej dwie, zupełnie niezależne od siebie osobowości, które nie wiedzą o swoim istnieniu. Okazuje się, że w trakcie „przemiany” może zmienić się nie tylko tożsamość, pamięć, wspomnienia i cechy charakteru, ale także postrzeganie swojej płci, iloraz inteligencji, ciśnienie krwi, ostrość wzroku, preferencje seksualne czy występowanie alergii.

Dlaczego dochodzi do rozszczepienia jaźni na wielość osobowości? Chris Sizemore w swojej książce Jestem Ewą mówiła o swojej przypadłości, jako niezwykłym mechanizmie obronnym, który pozwalał jej radzić sobie z rzeczywistością. Jej liczne osobowości radziły sobie z problemami, z którymi ona sama nie dawała sobie rady.
http://lolitasclassics.blogspot.com/

Jak rodzi się ten wyjątkowy „mechanizm obronny”? Zwykle na skutek traumatycznych przeżyć oraz kryzysowych sytuacji przebytych w dzieciństwie, najczęściej powiązanych z tematyką śmierci oraz seksualności (przede wszystkim nadużyć seksualnych). Chris Sizemore, jako mała dziewczynka, była świadkiem śmiertelnego wypadku, a następnie dwóch bardzo poważnych, które nastąpiły w stosunkowo krótkim czasie (ok 3 miesięcy). Zaburzenie dysocjacyjne występuje bardzo rzadko i częściej diagnozowane jest u kobiet niż u mężczyzn.

Przypadek Chris Sizemore został zekranizowany i zainteresowani mogą zajrzeć tutaj, gdzie znajduje się pełna wersja filmu (początek 0:01:26):

Jako ciekawostkę ze szczyptą humoru (oraz fanom dr House'a) polecam również:


Świat osobliwości


Biuro Spraw Osobliwych to miejsce, w którym ciekawość spotyka się z odkryciem, gdzie pytania znajdują odpowiedzi, a kwestie rzadko poruszane w końcu ujrzą światło dzienne.

Niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że świat osobliwości ma podwójne dno – mnóstwo niezwykłości jest w nas samych i w świecie, który nas otacza, lecz są i tacy, których wyjątkowość przytłacza do tego stopnia, że uważani są za ekscentryków na skalę ewenementu.

Czy można posiadać nieograniczoną pamięć? Czy można mieć więcej niż jedną osobowość? Czy można postrzegać muzykę przez pryzmat smaku, zapachu i koloru?

Na te i więcej pytań odpowiedź już wkrótce...